To tylko muzyka

Author: red_noir / Etykiety:

To moje ciało czy ciało węża? Czarujące wstęgi przedziwnej szatańskiej muzyki. Doświadczenie cierpienia rozrywa mnie na małe kawałeczki i tańczę pośród konfetti, które kiedyś było moją duszą, tańczę przed zaklinaczem węży. Grzechocą ozdobne łańcuchy na moim brzuchu. Moje życie jest jednym pociągnięciem pędzla. Wykonanym twoją dłonią na moich spoconych plecach. Smuga czerwonej farby, którą mogę ujrzeć w lustrzanym odbiciu. Jeśli pozwolisz...

Zapachy! Dym kamfory jest moją siostrą, która również ulega zaklinaczowi węży, która tańczy. Pragnę muzyki i przez nią płonę. To gorzkie światło wyraża wszystkie moje pragnienia. Ich nie-spełnialność. Nigdy nie pogodzę się z ciemnością i wiekuistą ciszą. Idę ku światłu, jedynemu światłu, ku infernalnej łunie nade mną.

Moja wieczność polega w tej chwili na obserwacji jego dłoni. Ogień to zaczarowane imperium gestów. Płomienie umieją ogarnąć wszystko, nie ma słowa ani ciszy, których nie potrafiłyby wyrazić. Hipnotyzuj mnie, ogniu, zaklinaj mnie. Nie mogę opuścić ani jednego twego gestu, ani na chwilę odwrócić oczu. Nie chcę, by przepadło słowo, na które czekam, a które mnie uspokoi na wieki wieków.

Więc stałam się wstęgą przedziwnej szatańskiej muzyki. Trawi mnie ponaglająca do tańca gorączka. Gdy zamilknie, przestanę istnieć, przestanę cierpieć, nie będzie już niespełnionego pragnienia. Ale ty nigdy nie przestaniesz grać, nieprawdaż, diable?

0 komentarze:

Prześlij komentarz